Utwór poruszający problem beztalencia w mainstreamie podczas, gdy podziemie śpi
IG/TikTok: tervimusic
Nikt na razie mnie tu nie zna
Bo pochodzę z podziemia
Nie chcę wychodzić z podziemia
Nie chcę wychodzić z tej nory
Bo jestem we śnie zimowym
Szykuję się na łowy
Chciałbym moim ludziom kupić nowe samochody
Nikt na razie mnie tu nie zna
Bo pochodzę z podziemia
Nie chcę wychodzić z podziemia
Nie chcę wychodzić z tej nory
Bo jestem we śnie zimowym
Szykuję się na łowy
Chciałbym moim ludziom kupić nowe samochody
To nowe samochody
Dudni bas, wchodzi Orawski Eminem
Rozpierdalam całą rap grę moją nawijką i stylem
Sorry że nie przywitałem was bo nie zauważyłem
Wasze rapy asluchalne, ja rozwalam was na bicie
Zapytacie mnie co robię, kiedy w końcu was nie niszczę
Już wam mówię, z ziomalami chillujemy na melinie
I piszemy wers za wersem przy tym rozpalonym spliffie
Żeby potem usiąść w studio nad kolejnym z rzędu hitem
Wysokie obroty, ale wciąż na niskim biegu
Silnik 1.0, ale wygram bez problemu
Możesz coś na autotunie skrobać, chociaż brak w tym celu
Bo i tak cię rozpierdole, zanim dojdę do refrenu
No i nie chcę słuchać żali o waszej gamie problemów
Wiem, że życie jest chujowe, wiem że życie nie ma sensu
Musisz sam mu jakiś nadać, jeśli chcesz wygrać w tym biegu
Znajdź se kurwa jakąś pasję, a nie stoisz ciągle w miejscu
Nikt na razie mnie tu nie zna
Bo pochodzę z podziemia
Nie chcę wychodzić z podziemia
Nie chcę wychodzić z tej nory
Bo jestem we śnie zimowym
Szykuję się na łowy
Chciałbym moim ludziom kupić nowe samochody
Nikt na razie mnie tu nie zna
Bo pochodzę z podziemia
Nie chcę wychodzić z podziemia
Nie chcę wychodzić z tej nory
Bo jestem we śnie zimowym
Szykuję się na łowy
Chciałbym moim ludziom kupić nowe samochody
To nowe samochody